niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 1


Wszystko układało się po mojej myśli mam chłopaka , który mnie kocha , wreszcie ukończyłam studia na moim wymarzonym kierunku i nawet nie wyobrażałam sobie , że może być lepiej . Nigdy w życiu nie spodziewałam się , że w moim życiu może wydarzyć się coś tak cudownego .
 Ostatnio dowiedziałam się od mojego byłego profesora , że sztab medyczny naszej reprezentacji w piłce siatkowej mężczyzn szuka fizjoterapeuty . Raz kozie śmierć postanowiłam wysłać im moje CV , w końcu kto nie ryzykuje ten nie ma .Następnego dnia otrzymałam maila z odpowiedzią , w którym napisali mi , że dadzą mi odpowiedź w najbliższym tygodniu . Odkąd dowiedziałam się , że mam szansę pracować dla reprezentacji Polski w piłce siatkowej mężczyzn czas płynął mi strasznie wolno .Następnego dnia jak co dzień spotkałam się z moim chłopakiem .
-Cześć Maciek . –przywitałam się z nim i pocałowałam go .
-Hej . –odpowiedział i odwzajemnił pocałunek . – Co tam słychać ?-zapytał .
-Wszystko porządku . Nigdy nie zgadniesz gdzie być może będę pracować .
-No , nie wiem . Oświeć mnie . –powiedział przytulając się do mnie .
-W reprezentacji Polski w piłce siatkowej mężczyzn . –powiedziałam mu , a jego szczęka zderzyła się z chodnikiem .
-Chyba sobie żartujesz . –powiedział śmiejąc się .
-A czy wyglądam jakbym żartowała ? –spytałam z poważną miną .
-Wow . To super . Ale czy to już wiadome na 100 procent ?
-No , jeszcze nie . Ale wysłałam im moje CV e-mailem i dostałam od nich odpowiedź , że odezwą się w ciągu najbliższego tygodnia .
-Znając życie nic z tego nie wyjdzie . –powiedział obojętnie .
-Nie wierzysz we mnie ? –spytałam , a uśmiech z mojej twarzy momentalnie zniknął .
-Nie , kochanie oczywiście , że w ciebie wierzę , ale oni zawsze tak mówią ,a później zawsze jak tak samo .-powiedział mi chcąc się obronić .
-Ok , skończmy już ten temat .-powiedziałam mu na co on pocałował mnie w czoło . Pogadaliśmy ze sobą jeszcze trochę , a około 16.00 byłam już umówiona z moją przyjaciółką Kaśką .Z nią również spędziłam trochę .Powłóczyłyśmy się po centrum handlowym i takie tam babskie pogaduszki z nią też podzieliłam się jakże cudowną , lecz jeszcze nie potwierdzoną wiadomością . Ona w przeciwieństwie do Maćka we mnie wierzyła . Czasem nie wiem co się z nim dzieje jesteśmy ze sobą już ponad pół roku , a czasami wydaje m się , ze wcale go nie znam . Gdzieś o dwudziestej wróciłam do mieszkania .  Zjadłam lekką kolację , pooglądałam trochę telewizję , wzięłam prysznic i około 22.00 poszłam spać .
Czwartek  był prawie identyczny lecz pod jednym względem się różnił . . .
Około 18.00 kiedy byłam już w domu zaczął dzwonić mój telefon . Szybko pobiegłam do sypialni , gdyż tam go zostawiłam . Na wyświetlaczu widniał nie znany mojej książce telefonicznej ciąg cyfr . W głowie krążyła mi jedna myśl : oby to był Aleksander Bielecki .  Odebrałam :
-Dobry wieczór z tej strony Aleksander Bielecki ,  czy dodzwoniłem się do pani Joanny Chodakowskiej ?-usłyszałam znany mi głos po drugiej stronie słuchawki .
-Tak , przy telefonie . –odpowiedziałam podekscytowana .
-A , więc może od razu przejdźmy do konkretów . Proszę , aby pani jutro o godzinie 10.00 stawiła się w Katowickim Spodku , musimy obgadać kilka rzeczy .
-Czyli to znaczy , że mam tę pracę .?-gdy to mówiłam na mojej twarzy pojawił się uśmiech , a oczy to chyba  miałam wielkości pięciozłotówek .
-Owszem , a więc widzimy się jutro o 10.00 ?-zapytał pan Bielecki .
-Tak , oczywiście . Dozo baczenia .
-Dowidzenia . –powiedział i rozłączył się .
 A ja w tym momencie zaczęłam skakać i piszczeć jak małe dziecko , dziwne , że moi sąsiedzi z dołu jeszcze nie zareagowali . Już nie mogłam doczekać się jutrzejszego dnia , pomimo tego , że będę musiała wstać o szóstej i tak byłam szczęśliwa . Posprzątałam całe mieszkanie , a potem wzięłam prysznic , przebrałam się w piżamę i poszłam spać .
Wstałam jakieś pół godziny przed tym zanim zadzwonił mój budzik . Na wszelki wypadek , gdybym miała zostać dłużej w Katowicach spakowałam do torby kosmetyczkę z całą zawartością i trochę ubrań . O godzinie 6.30 gotowa na wydarzenia jakie przyniesie dzisiejszy dzień wyruszyłam w podróż , która miała zmienić całe moje życie .
Do Katowic dojechałam 15 minut przed czasem . Widocznie los mi sprzyjał , bo nie było żadnych korków . Wzięłam moją torebkę oraz na wszelki wypadek teczkę z moim CV . Pewnym krokiem z głową uniesioną do góry podążałam do Spodka . Przed wejściem czekał na mnie pan Aleksander . Przywitałam się z nim i razem weszliśmy do hali .
_______________________________________________________________
Witam serdecznie . A więc zaczynamy jest to mój drugi blog , na którym dzielę się z wami moimi wypocinami . Mam nadzieję , że spodobają Wam się perypetie naszej głównej bohaterki . A tymczasem zapraszam was również na mojego drugiego bloga : http://volleyball-my-lifee.blogspot.com

9 komentarzy:

  1. zaczyna się nie źle...
    czekam czekam.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbysiu jest, a więc i ja jestem. ♥
    Zazdroszczę bohaterce, pracować w sztabie medycznym reprezentacji Polski, boże, ile ja bym za taką robotę dała. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się fajnie choć przydałby się prolog i trochę dłuższy rozdział ale jest ok ;p Czekam na kolejny ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Świetny rozdział chociaz troszkę za krótki.... Czekam z niecierpliwością na koleją cześć... Fajnie by było jakby epizody pojawiały się codziennie :))


    Buziaki Nina

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej przepraszam kiedy będzie następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  6. cześć kiedy będą kolenine rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  7. mi już się podoba. jest tylko jedno ale... Zbyszek, ale jakoś to przeżyję.
    Pozdrwiam :* :D

    OdpowiedzUsuń
  8. hej Asieek.x Zibi jest wiec bedzie swietne. zreszta 1 roz zajebisty ;)

    OdpowiedzUsuń