sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 2


Przekraczając próg hali do moich nozdrzy wdarł się zapach potu . Słyszałam ich dwunastu wspaniałych no i oczywiście naszego trenera .
-Pani Joanno przedstawię pani teraz naszych chłopców , a następnie załatwimy wszystkie formalności .
-Dobrze .– powiedziałam uśmiechając się .
-Więc pani Joasiu oto i oni . –powiedział otwierając kolejne drzwi tym razem prowadzące na boisko .
Chłopcy akurat rozmawiali o czymś z trenerem , lecz automatycznie na nas spojrzeli . Podeszliśmy bliżej pan Aleksander przedstawił mnie trenerom i całemu sztabowi medycznemu , a następnie chłopcom .
-Ej . Hołota posłuchajcie mnie przez chwilę wydarł się Bielecki . –To jest pani Joanna Chodakowska , wasza nowa fizjoterapeutka .
-Cześć . –odpowiedzieli wszyscy razem .
-Pani Asia zaczyna pracę od jutra , a was proszę o to żebyście nie robili żadnych psikusów . – powiedział .
- Słyszeliście ?To dobrze , a teraz  wracamy do treningu . –powiedział Andrea , a chłopcy wrócili na boisko .
 Pan Alek przedstawił mnie doktorowi Moroniowi , który miał mi przedstawić wszystkie szczegóły . W jego gabinecie wisiało całkiem sporo dyplomów i przeróżnych zdjęć , pod oknem stało biurko , a na nim lampka i jakieś dokumenty . Usiadłam na krześle , następnie wręczyłam mu moje CV , które po chwili zaczął czytać . Po około 15 minutach zaczął mi zadawać różne pytania : Dlaczego właśnie fizjoterapia ? Czemu zdecydowałam się tu pracować ? Czy wiem co wiąże się z tą pracą itd. Ja z ochotą udzieliłam mu odpowiedzi na wszystkie te pytania , powiedział mi jeszcze , że jutro o 10.00 mam się stawić na hali . Po około godzinnym ,,przesłuchaniu’’ wyszłam z jego gabinetu . Postanowiłam zakupić sobie w automacie kawę idąc w tamtą stronę upuściłam wszystkie papiery , które trzymałam w dłoniach . Zaczęłam je zbierać , lecz nagle zauważyłam osobę , która zaczęła mi w tym pomagać  .
-Dziękuję .- odpowiedziałam uśmiechając się do bruneta .
-Nie ma za co . Zbyszek jestem . –powiedział i wyciągnął swoją dłoń do przodu .
-Asia . –odpowiedziałam i uścisnęłam jego dłoń .
-Ty jesteś tą nową fizjoterapeutką ? –spytał , uśmiechając się przy tym .
-Tak , to ja . – odpowiedziałam .
-Kiedy zaczynasz prace  ? –spytał zaciekawiony .
-Od jutra . –odpowiedziałam pobudzona , uśmiechając się przy tym promiennie .
-To dozo baczenia . –powiedział mi posłał w moją stronę cudowny uśmiech .
-Pa . –odpowiedziałam i ruszyłam w stronę automatu . Gdy tak sobie szłam po moją kawę myślałam o tym co się przed chwilą zdarzyło . Nie mogłam uwierzyć w to , co się stało .
Po około godzinie dotarłam do mojego hotelu . Podeszłam do recepcji i otrzymałam swój klucz . Mój pokój znajdował się na czwartym piętrze , więc postanowiłam wybrać windę . Weszłam do pokoju i zostawiłam w nim walizkę . Wzięłam prysznic i przebrałam się . Około osiemnastej wybrałam się do hotelowej stołówki . Otworzyłam drzwi i już chciałam siadać do wcześniej upatrzonego przeze mnie stolika lecz nagle coś , a raczej kogoś zauważyłam . Albo coś było dosypane do tej kawy , albo ja śnię . Przede mną stał Ignaczak z Możdżonkiem .
 - Hej . Czy my się czasem nie znamy ? –zagadał Krzysiek
-Deklu , przecież to jest nasza nowa fizjoterapeutka . Asia , prawda ? – powiedział Marcin i walnął Krzyśka w głowę .
-Ałaa . –Igła wydarł się na Możdżonka .
-Tak to ja . –powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopców .
-Co ty tu w ogóle robisz ? -spytał Krzysiek .
-Ja tymczasowo się tutaj zatrzymuję . A wy ? –spytałam .
-A wiesz , że my też . – powiedział Marcin .
-Tylko wy , tak we dwoje ? –spytałam .
-No , wiesz co ! Nie jesteśmy tutaj wszyscy razem z całym sztabem . Nikt ci nie powiedział ? –spytał Igła .
-O to fajnie . Dobra ja znikam coś zjeść , a potem spaćć . – powiedziałam i pożegnałam się z chłopakami .Zjadłam jakąś sałatkę i opuściłam restaurację .
Pewnym krokiem zmierzałam do pokoju kiedy ktoś na mnie wpadł i to nie byle kto tylko sam pan Bartman we własnej osobie .  
-Ejj , jak łazisz … oO to ty hej .
-Cześć . –odpowiedziałam mu i szłam dalej w kierunku  mojego pokoju .
-Nie uciekaj mi . –powiedział i złapał mnie za ramię  . –Tak ogólnie to co ty tu robisz ? –spytał , a na jego twarzy pojawił się uśmiech .
-Tymczasowo mieszkam . – powiedziałam i wysiliłam się na uśmiech .
-Tak ? To fajnie .
-Po prostu super . – powiedziałam bez entuzjazmu . –Mógłbyś mnie w końcu puścić , bo chciałabym już iść do swojego pokoju ?!
-Aaa . – dopiero teraz zorientował się , że nadal trzyma moją rękę . –A gdzie masz pokój ? –spytał .
-318 . –powiedziałam idąc przed siebie .
-318 powiadasz ? Ja mam 319 . – powiedział i wyszczerzy się do mnie .
-Nawet nie wiesz jak ta wiadomość odmieniła moje życie . – powiedziałam całkiem obojętnie i zatrzymałam się przed drzwiami mojego pokoju . –Żegnam .
-Dobranoc . – odpowiedział mi i uśmiechnął się do mnie , odwzajemniłam uśmiech i weszłam do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi . 
______________________________________________________________________
Witam . :)
Długo mnie tutaj nie było ... Wczoraj turniej dosyć udany . ; )) 
Zostawiam was tutaj z nowym drugim rozdziałem i zapraszam was na mojego drugiego bloga : http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/

6 komentarzy:

  1. Hej! Wspaniały rozdział!!! Kiedy następny??? Nina

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ta Aśka taka neutralna w stosunku do Zbysia? Ja na jej miejscu, gdyby tylko puszczał w moją stronę zalotne uśmiechy, rzuciłabym się na niego jak pies na kości. :P
    Igła i Magneto to są dopiero udani. :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią przeczytałam, jakoś będą musiała strawić to, że ona będzie ze Zbyszkiem.
    dziękuje za zaproszenie :* :D i pozdrawiam :*

    http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ;)
    zapraszam na nowy do mnie
    na siostra-siatkarza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na nowy :* http://beenoughopowiadanie.blogspot.com/

    podoba mi isę to opowiadanie i czekam na kolejne rozdzialy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. no dobra nie mam co napisac. po prostu powiem ze jest swietne x

    OdpowiedzUsuń