-Dziękuję
. –powiedziałam i spojrzałam w górę . Myślałam , że się od niego nie uwolnię .
Odprawiłam
wieczorny rytuał przebrałam się w piżamę i już miałam się kłaść , gdy naglę
usłyszałam jakieś wycie zza ściany .
-To
są jakieś żarty ?! – po raz kolejny zwróciłam się do tego Pana w górze . Miałam
nadzieję , że zaraz skończy . Mój sąsiad zza ściany drze się jakby go ze skóry
obdzierali . Przykryłam głowę poduszką , ale to nic nie dało . Postanowiłam
zacząć walić w ścianę .
-Ej
, ty tam czy mógłbyś się uciszyć ?!-krzyknęłam , na co on odpowiedział mi
jeszcze głośniejszym ,,śpiewem’’ , a ja dalej stoję i jak głupia walę w tą
ścianę . Zrezygnowana usiadłam pod ścianą . Nareszcie cisza lecz po kilku
sekund ktoś zaczyna pukać w moje drzwi .
Postanowiłam otworzyć .
-O
nie , czego chcesz ? –spytałam , gdy przed moimi oczyma stanęła postać owego
,,wyjca’’ Zbyszka , stał tam owinięty wyłącznie ręcznikiem , a po jego ciele
spływały pojedyncze krople wody .
-Myślałem
, że to ty coś chcesz skoro tak walisz w tą ścianę . – powiedział i wlepił we
mnie te swoje piękne zielone oczyska .
-A
nie , wiesz to tak z nudów . –powiedziałam śmiejąc się .
-No
to w takim razie nie przeszkadzam . –powiedział i już się odwracał .
-Ty
naprawdę jesteś taki głupi , czy tylko udajesz ?
-Ale
o co ci chodzi ? –spytał uśmiechając się zniewalająco .
-Na
serio myślisz , że waliłam w tą ścianę z nudów ? Chodziło mi o to żebyś w końcu
przestał wyć . –powiedziałam mu na co on zaczął się śmiać .
-Ja
wyję ?
-Tak
ty .
-Ja
?
-Tak
ty . –powtórzyłam się .
-Ja
? – spytał po raz kolejny .
-Ile
razy mogę powtarzać … -nie dokończyłam , bo właśnie w tym momencie Zbigniew
Bartman mnie pocałował , chciałam się od niego oderwać lecz trzymał moją twarz
. Kiedy w końcu mi się to udało odsunął się ode mnie i uśmiechnął się cwaniacko
, ja tylko na niego spojrzałam i natychmiast zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem
. Byłam przerażona ? Chyba tak można by nazwać mój obecny stan . Usiadłam pod
drzwiami , a kolana przytuliłam do swojej klatki piersiowej i zaczęłam myśleć
nad tym co się przed chwilą stało .
Rano
obudziłam się ze strasznym bólem pleców , ponieważ zasnęłam na podłodze nawet
nie wiem kiedy . Wstałam wzięłam prysznic , i takie tam , a następnie się
ubrałam . Włosy upięłam w wysokiego koczka i ruszyłam na śniadanie .
Czemu
ja muszę mieć takiego pecha ? Kiedy wychodziłam z pokoju jak na złość z pokoju
obok wychodził Zbyszek . Szybko zamknęłam drzwi i żwawym krokiem w milczeniu ruszyłam do windy . No kurde , zdążył . A już
myślałam , że mi się uda Zibi wszedł do windy i drzwi się zamknęły . Zapanował krępująca cisza , którą po chwili
przerwał Zbyszek .
-
Jak się spało ? – spytał patrząc na mnie tymi swoimi zielonymi oczyma .
-Dobrze.-ucięłam
krótko i wbiłam wzrok w podłogę.
-To
fajnie.-odpowiedział i uśmiechnął się.
Na
szczęście niezręczną ciszę przerwał dźwięk otwierających się drzwi windy. W
ciszy powędrowałam na stołówkę. Zbyszek szedł tuż za mną.
-Mogę
się przysiąść? –zapytałam Igłę , Marcina i Kubiaka.
-Oczywiście.
–odpowiedział Michał.
Po
chwili na moje nieszczęście dosiadł się do nas Zbyszek. Chłopcy rozmawiali i
wygłupiali się , a ja w ciszy konsumowałam moją kanapkę. Po chwili zaczął
dzwonić mój telefon , a na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Maćka.
-Przepraszam
chłopcy, ale muszę odebrać.
-Jasne
nie krępuj się.- odpowiedział Misiek i posłał w moją stronę uśmiech , który
odwzajemniłam.
-No
hej .- przywitałam się z Maćkiem.
-Cześć
kotek kiedy wracasz? –zapytał .
-Dzisiaj
wieczorem powinnam wrócić , a co? –spytałam a moi towarzysze cały czas
ukradkiem na mnie spoglądali .
-Nic
, po prostu się stęskniłem. – odpowiedział mi , a ja się uśmiechnęłam.
-Ha
, no to widzimy się wieczorem. –udzieliłam mu odpowiedzi , a następnie się
rozłączyłam .
Oczy
chłopców momentalnie powędrowały na mnie i zostałam zasypana morzem pytań .
-Mąż?
-zapytał Marcin .
-Coś
ty głupi jesteś.-naskoczył na niego Igła . –Przecież ona jest za młoda .
-No
to może narzeczony?- zapytał Michał.
-Nie
po prostu chłopak . –odpowiedział.
-Wiesz
, ze we wtorek wyjeżdżamy do Włoch . –oznajmił mi Krzysiek.
-Słyszałam
o tym , ale przecież muszę jechać do domu i zabrać jakieś rzeczy , bo mamy tam
być jakiś tydzień . –odpowiedziałam mu.
-A
daleko mieszkasz ? –zapytał Możdzon .
-W
Rzeszowie . –odpowiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy .
-Co?
I nigdy Cię nie spotkałem? – powiedział zbulwersowany Igła .
-Widzisz
najwidoczniej masz pecha , bo ja cię widziałam
kilka razy na meczach . –odpowiedziałam z jeszcze większym uśmiechem niż
przed chwilą .
Rozmawiałam
jeszcze przez dłuższą chwilę z Krzyśkiem , Michałem i Marcinem , a mój czwarty towarzysz
był jakiś nieobecny. Po skończonym śniadaniu chłopcy mieli trzydzieści minut przerwy
, a następni ,,odprawę’’ . Andrea poinformował nas dokładnie o wtorkowym
wyjeździe i każdy mógł wracać w swoje rodzinne strony .
Poszłam
do pokoju i zabrałam z niego swój bagaż. Przed
wyjściem jeszcze raz sprawdziłam czy wszystko zabrałam i mogłam już
ruszać. Zjechałam windą do holu i wyszłam przed hotel gdzie stał Igła z
Bartmanem .
-A
wy co tu jeszcze robicie ? –zapytałam .
-Czekamy.-uciął
krótko Krzyś .
-Na
co? –spytałam ich .
-Na
taksówkę . –tym razem odpowiedzi udzielił mi Zbyszek .
-Ej
, przecież mogę was podrzucić w końcu mieszkamy w tym samym mieście .
Oczywiście jeśli chcecie ? –zapytałam i uśmiechnęłam się do nich , oni tylko
spojrzeli na siebie i się zgodzili .
-No
to chodźcie . – powiedziałam im i ruszyliśmy w stronę BMW X6.
-Niezła
bryka. –powiedział Krzysiek z uznaniem.
-Dzięki.
–odpowiedziałam i uśmiechnęłam się . Zawsze lubiłam szybkie i ładne samochody.
-Zamawiam
tyły. –krzyknął Igła i wpakował się do samochodu. –Sorry Zbysiu, ale nie ma tu
dla Ciebie miejsca. –powiedział i rozłożył się na całym tylnym siedzeniu.
Wsiadłam
do samochodu i przekręciłam kluczyk.
-Jedziesz
z nami? –zapytałam Zbyszka, który nadal stał przed samochodem.
-A
, tak sorry zamyśliłem się. –odpowiedział i wsiadł do samochodu, zapiął pas i
ruszyliśmy w drogę do Rzeszowa.
_________________________________________________________________________________
Witam!
Dawno mnie tu nie było , wiem i bardzo Was przepraszam . ; )) Rozdział jest jaki jest , nic nie mówię . ; )
Jak to mówią Święta , Święta i po Świętach . Trochę żałuję , ale z drugiej strony się cieszę . W poniedziałek mamy już Sylwestra , a więc żegnamy stary 2012 rok , który był wspaniały pod każdym względem . Jednak w mojej pamięci najbardziej zapadnie 8 lipca : dzień , w którym to nasi cudowni siatkarze wygrali Ligę Światową . A wam jaki moment mijającego roku najbardziej zapisał się w pamięci ? :)
Życzę Wam , aby rok 2013 był jeszcze lepszy od 2012 . Aby dostarczył Wam wiele wrażeń i emocji związanych nie tylko siatkówką , żeby spełniły się wszystkie Wasze marzenia i postanowienia ! ;**
http://www.rmf24.pl/fakty/news-wybierz-najwazniejsze-wydarzenia-mijajacego-roku-glosuj,nId,765624,nPack,4 - zachęcam do głosowania na naszych siatkarzy ! ; ))